Kocham przestrzeń

Domek też jest zupełnie nowy, mojego projektu. Tu wcześniej była taka niebieska ruina z płaskim dachem. Był obrzydliwy i miał obrzydliwe okno, więc sobie wymyśliłam, że na jednej ścianie zrobię sobie okno, żeby widzieć spacerowiczów, jak chodzą, albo kogoś, kto do mnie idzie. Nowy jest dach i rynna. Ja to sobie wszystko zaprojektowałam. Siadałam i wieczorami wymyślałam projekt, a później wynajęłam ludzi, którzy to robili. Przecież sama nie dałabym rady! Ja mam w głowie architekturę.
W domu też lubię sobie czasem coś przemeblowywać. Poza tym kocham przestrzeń. W domu mam mebli minimum, czyli szafa suwana, kanapa, stół, krzesła i żadnych tam bibelotów. Ja się duszę, jak jest tłum. Widać to po działce, że jest dużo trawy i przestrzeni. Na środku zasadzę jeszcze jedną hortensję i tam na drugim trawniku też. Kiedyś nie miałam tej działki, a mam od zawsze piękny balkon z pelargoniami. Wsadziłam raz między te pelargonie fasolę. Przez to, że mam kraty, to fasola zaczęła piąć się w górę. To wyglądało jak małpi gaj! Miałam chłód w mieszkaniu, a sąsiedzi pytali się mnie co to za roślina. W tym roku przeniosłam fasolę na działkę i zrobiłam specjalne pergole przy domku, po których fasola pnie się w górę. Obok pergoli są brązowe filary, też mojego projektu.
Jeszcze była tu taka obrzydliwa altana. Jak się kupuje działkę, to wszystko jest w miarę uprzątnięte, ale jak się człowiek zagłębi to później musi wywieźć osiem samochodów śmieci.